niedziela, 20 marca 2011

wiosna

Jutro nowy dzień nadejdzie
jutro przyjdzie do nas wiosna
Już bociany przyleciały
pora zacznie się radosna
 
znów się wszestko budzić zacznie
zieleń znowu nam wybuchnie
a i w lesie - przy figurce
sosna zagra rytm wiewórce
 
i obudzi się las cały
nowych dni wstaną przestrzenie
i nadzieja do nas przyjdzie
burząc  pesymizmu pnącza i korzenie
 

Błędy

 
Błędy - wszystcy my je popełniamy
błędy  - też robili je rodzice nasi
błędy -  będą robić nasze dzieci
świat tak jest skonstruowany.
 
nie ma czym tu się przejmować
choć natura nasza taka
warto na nich coś się uczyć
coś z tego wyciągać, taka dola świata
 
świat się swoją drogą toczy
nas nie widząc , nami gardząc
historia swą mamiąc oczy
mimo wszystko on nasz jedyny, jakże przeuroczy.
 
ktoś nas stworzył, też tak twierdzę
mimo że sam nie jestem wierzący
lecz niech ktoś inny da mi argument
świat ten nam wyjaśniający
 
20.03 2011
 

czwartek, 17 marca 2011

nowy nabytek do kolekcji:

od Dziśki,
co kiedyś drogę nową wskazała:

życie
czymze jestes?
jak nie bólu rzeką
jak nie łez padołem
życie
budowane w trudzie
z mozołem
zycie
czemuz nie jestes
rózami usłane
słodkie
lekkie
przyjemne
lecz krwia umazane

zycie
przezyc cie trzeba
taka karma moja
gdzies tam w oddali
jest pewnie ostoja


daleka droga jeszcze
kolcami nabita
kamieniami usłana
kłodami zastawiona

ale isc trzeba
przed siebie
z mozołem

pomimo lez tylu
z podniesionym czołem

piątek, 11 marca 2011

Miałem



Miałem,
to o czym marzyłem
było to tak oczywiste
że nie doceniłem

pozostała tęsknota
i tylko w marzeniach spotkania
i rozmowy we śnie
tak zamiast kochania

dzisiaj
kiedy w przeszłość zerknę
widzę błędy swoje wszędzie
zamiast satysfakcji wielkie żałowanie

na życia finiszu
miast nektary spijać
wałczyć trzeba z bytem
i nie ambrozją się pożywiać

jeszcze coś tam tli się
są też jakieś plany
są jakieś nadzieje
lecz czy czas na to będzie mi dany

czy te moje zbyt ambitne cele
ja dokonam i zrealizuję
nie wiem , się postaram
tak , to mnie mobilizuje

brak mi w Boga wiary
tego co tak podtrzymuje
nikt mnie tego nie nauczył
tego tak brakuje

zazdroszczę tym wszystkim
co choć iskrę wiary mają
jest na czym się oprzeć
a i o swą duszę także lepiej dbają

czy ktoś w wiarę mnie wprowadzi
chciałbym ale to już niemożliwe
łatwo to się tylko radzi
lecz umysłu w ten stan nowy się nie poprowadzi

znowu takie dziwne
naszło mnie natchnienie
nie, nie jest wiersza to pisanie
to tylko z przemyśleń słów składanie


środa, 23 lutego 2011

List

Przyjaciółko Droga

pozwól że do Ciebie 
tak się zwracam
mimo że ten wiersz dzisiaj piszę
się w złudzeniach nie zatracam

Chciałbym kiedyś usiąść z Tobą
tak wieczorem, przy kominku
jak ze znaną mi osobą
całą noc przegwarzyć szeptem- może nawet być przy drinku

może nawet wspólnie
jakieś nowe strofy stworzyć
potem w głębię netu przesłać
jakieś nowe życia drzwi otworzyć

poznać wspólnie czar wieczoru
i jak świt się budzi o poranku
posmakować wiatr znad lasu
poczuć zapach łąk o brzasku

podotykać razem nad strumieniem mgły ulotne
spotkać zwiewną duszę pola, lasu
i umówić się z nią na spotkanie
kiedy przyjdzie kres naszego czasu

Przyjaciela w Tobie
może nawet odnalazłem
mimo że to tylko wirtualnie
tak naprawdę przecież to nie jest realne

mimo że czasami piszesz trochę
taka to już ta rozmowa nasza
dzieli nas właściwie wszystko
łączy wierszy głębia i ich słów okrasa.

może to i grafomaństwo
tych wierszy pisanie
lecz cóż mi już pozostało
jak nie słów składanie.

Wiersz ten jest bezosobowy
tak o niczym jest pisany
wynikł tylko tak z mych myśli
do nikogo nie był kierowany.

Taka słowna to ballada
ja znam jednak te jej dźwięki
dla nikogo niesłyszalne
jest to jednak treść piosenki

nie jest to żadnym plagiatem
gdyż sam dzisiaj to pisałem
chciałem pisać nawet więcej
lecz pomysłu już nie miałem

niedziela, 6 lutego 2011

Darowany stronie, aby jeszcze bardziej łaką pachniała

Zapach

Związac w bukiet zapach kwiatów,
ich woń unosic w chmury
czekac na srebrne krople deszczu,
pachnące wiatrem i macierzanką...
Po rozmokłej łące  chodzic w ciszy,
wsłuchac się w oddech i każde jej drgnienie,
w rozkwicie polnych kwiatów,
w bezmiarze upojnej woni...

Ela

piątek, 4 lutego 2011

Ela

Przemijanie

Nad przepaścią biegnie życie
niesie los człowieczy skrycie,
z trwogą trzyma się pajęczej nici,
czas go goni, kroki liczy...

Chce zatrzymac się pod lasem,
ból,  cierpienie ukryc w ciszy,
przebiec inną drogą czasem,
gdzie pokora dusze syci...

Życie chciało dziś od nowa
swą mądrością posiac pola-
zbiera złote ziarna w kłosach
i zapomniec o złych losach...

Czas docenił dobrą wolę   
i zatrzymał się przed polem...
Ujrzał twarz w kwitnących kłosach -
postarzałą - w siwych włosach...

   Zimowa biel

Ziemia uśpiona pod białym puchem,
lśni diamentami w zimowej głębi,
wiatr wciska się w ciszę tanecznym ruchem,
by owiac swym chłodem topoli rzędy...
Spokój zamieszkał przy zasypanej drodze,
księżyc pełnią patrzy i tak jasno świeci -
ptakom , by nie błądziły w ciemności i trwodze.,
wichrom co błądzą wśród śnieżnej zamieci...

Ela
.